niedziela, 7 lutego 2016

Rozdział pierwszy

   {MUZYKA}


"My heart was blinded by you. 
I've kissed your lips and held your head. 
Shared your dreams and shared your bed. 
I know you well, I know your smell. 
I've been addicted to you."


    Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Ja pamiętam. Byłaś ubrana w białą letnią sukienkę, a wiatr bawił się Twoimi długimi blond włosami. Byłaś wówczas taka subtelna. Gdy Cię wtedy ujrzałem, oniemiałem. Może to brzmi banalnie, ale tak było. Spodobałaś mi się, Rito. Zwyczajna dziewczyna spodobała się zwyczajnemu chłopakowi, to przecież normalne. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, oboje o tym wiemy. Zakochiwaliśmy się w sobie stopniowo.
   To lato było najpiękniejszym latem mojego życia. Czy Twojego również? Po raz pierwszy spotkaliśmy się w parku. Słońce przebijało się spomiędzy koron drzew i przyjemnie grzało w policzki. Gdzieś w oddali widać było, jak dzieciaki pod opieką matek bawią się na huśtawkach i zjeżdżalniach. Lato sprawiało, że wszystko było proste i beztroskie. Nie zauważyłaś mnie, byłaś wpatrzona w ekran telefonu. Uśmiechałaś się, ktoś musiał napisać Ci coś miłego. Poczułem w klatce piersiowej jakieś dziwne ukłucie, to ja chciałem stać się powodem wszystkich Twoich uśmiechów. Siedziałaś na ławce po przeciwnej stronie ścieżki, prawie na wprost mnie. Czekałem na moją ówczesną dziewczynę. A Ty na kogo czekałaś?
   Cały czas przypominam sobie naszą pierwszą wymianę spojrzeń. Trwało to zaledwie chwilę. Chyba się zawstydziłaś. Nieśmiało opuściłaś głowę. Właśnie wtedy po raz pierwszy usłyszałem Twój śmiech. Najpiękniejsza melodia dla moich uszu. Spojrzałaś na mnie ponownie, pamiętasz? Ja nie spuszczałem z Ciebie wzroku, byłem zbyt zafascynowany Tobą. Nie myślałem, co wtedy robiłem. Może wyglądałem jak pajac, gdy się tak na Ciebie gapiłem, nie wiem. Lecz w tamtej chwili zeszło to na dalszy plan.
   Też się do Ciebie uśmiechnąłem. Możliwe, że pierwsze wrażenie, jakie na Tobie wywarłem, nie było najlepsze (wybacz mi, że tak Cię pożerałem wzrokiem), dlatego postanowiłem się jakoś zrekompensować. Po czasie zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo szczeniackie to było, ale poruszyłem zabawnie brwiami, przez co Ty wybuchnęłaś śmiechem. Drugi raz w przeciągu kilku minut. Zaliczam to do moich osobistych sukcesów, porównywalnych nawet do wygrania konkursu Pucharu Świata.
   Teraz już wiem, że Ty byłaś czymś o wiele ważniejszym niż wyskakanie sobie pierwszego miejsca czy też zdobycie medalu olimpijskiego. Ty byłaś moją Miłością. Najpiękniejszą. Jedyną. Prawdziwą.
   Wahałem się, nie wiedziałem, czy podejść do Ciebie, czy obserwować Cię dalej. Moja pewność siebie i odwaga nagle ze mnie uleciały. Gdzie się podział ten śmiały, wygadany i zdecydowany Andreas? Rozebrałaś mnie z wszelkich emocji. Niedosłownie, ale stałem przed Tobą nagi, mogłaś czytać ze mnie jak z otwartej księgi. Wtedy też właśnie pozwoliłem Ci zapełniać moją książkę sobą. Twoja postać w mojej książce wiele zmieniła.
   Wszystko zepsuła Agnes, którą zauważyłem z odległości kilkudziesięciu metrów. Machała do mnie. Odmachałem jej, przecież widziała, że patrzyłem w jej kierunku. Ty nagle wstałaś. Spanikowałem, przyznaję się do tego. Naprawdę przestraszyłem się myśli, że możemy się już nie spotkać. Nie, nie, nie! Niewiele zastanawiając się, powiedziałem przytłumionym głosem: "Jutro, o tej samej porze". Nie byłem pewien, czy usłyszałaś. Najwidoczniej tak, bo następnego dnia znowu siedziałaś na ławce i się uśmiechałaś.
BYŁAŚ.



~*~


Cześć i czołem! Melduję się z pierwszym rozdziałem. :)
Po niewiele mówiącym prologu, (mam nadzieję), rozdział numer jeden trochę nakierunkował Was co i jak. Chociaż tak naprawdę wszystko będzie jasne dopiero w ostatnim rozdziale. 
Ogromnie Wam dziękuję za komentarze pod prologiem. Nawet nie wiecie, jaką radość sprawiłyście mi swoimi miłymi słowami. Byłam w wielkim szoku, jak pisałyście pochwały dotyczące moich pisanin. Mam nadzieję, że Was nie zawiodę i postaram się trzymać jakiś poziom. :D
No to do następnego, kochane. ;*

PS. Czy jest ktoś, kto chciałby być informowany o nowych rozdziałach?

5 komentarzy:

  1. Hej!
    Wpadłam tu zupełnym przypadkiem i w pełni szczerze mogę powiedzieć, że zostaję.
    Rozdział zwalił mnie z nóg. Nie pamiętam już, kiedy przeczytałam ostatni raz coś tak świetnego. Chyba się zakochałam. :)
    Andreas zdobył moje serce, to było urocze jak wszystko przestało mieć dla niego sens. Była tylko Rita. Rozpływam się ♥
    Tak bardzo mnie zaintrygowałaś, że chyba nie wytrzymam do kolejnego rozdziału! Dlatego baaardzo niecierpliwie czekam na kolejny. I tak, informuj mnie :)
    Buziaki :*

    PS Zapraszam Cię do mnie, byłoby mi bardzo miło, gdybyś zajrzała - i-have-never-felt-this-way.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. zastanawiam się co się stało z Ritą, bo widzimy tutaj wspomnienia Andreasa. wiemy, jak była dla niego ważna, ale właśnie "była", więc gdzie jest teraz? mam kilka domysłów, ale może poczekam aż sama wyjawisz więcej w kolejnym rozdziale. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział pisany wspomnieniami Andersa dosłownie zwalił mnie z nóg. Brak mi słów, żeby opisać to jakie mam po nim wrażenia, bo 'cudowny, fantastyczny rozdział' to chyba za mało :)
    Była Rita, małe zauroczenie, ale coś się skomplikowało i teraz jej... brakuje? Zastanawia mnie co się z nią stało, co stało się z ich relacją.
    Zaciekawiłaś mnie i zostaję! Czekam zatem na kolejny rozdział ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uff, dobra, ogarnęłam się, teraz tylko napisać komentarz. Tylko albo aż. Bo to, co napisałaś, jest piękne. Po prostu piękne. Brakuje mi słów, wybacz, ale nie potrafię napisać więcej. Jestem wdzięczna losowi, że zaciągnął mnie na twojego bloga :)
    Tak, prosiłabym o i informowanie na wenn-du-jemals-wiederkommst.blogspot.com :)
    Pozdrawiam i weny życzę! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne, piękne i jeszcze raz piękne. Nie ma bezsensownego owijania, marudzenia i rozpisywania się. Tu wszystkie słowa idealnie współgrają. Delikatny i urzekający tekst.

    OdpowiedzUsuń